DIECEZJA SIEDLECKA
27 kwietnia 2024 r. Imieniny obchodzą: Felicja, Teofil, Zyta
Czytania: (Dz 13,44-52); (Ps 98,1-4); Aklamacja (J 6.63b,68b)Ewangelia: Czytania na dzień dzisiejszy - www.mateusz.pl
Zawody gimnastyczne w SP nr 7 w Siedlcach
100-lecie parafii w Trąbkach
Kolejne spotkanie z przewodnikiem w Międzyrzecu Podlaskim
Prom w Drohiczynie jeszcze nie ruszy, w Mielniku zacznie kursować
Odebrała prawo jazdy i wkrótce może je stracić
Męski Różaniec w Siedlcach
Filmowe szlagiery na drohiczyńskiej scenie
Nocna Pielgrzymka do Mokobód
Jakub Jakubowski gościem Radia Podlasie /AUDIO/
Felieton Grzegorza Welika – 26 kwietnia 2024 /POSŁUCHAJ/
Kruchość nie przekreśla całości ludzkiego życia. Pogrzeb dzieci utraconych
ŚRODA: 20 LUTEGO (2013-02-20 07:02:15)
Łk 11,29-32 Żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Dziś dwie historie: o wykładowcy na uniwersytecie i o księdzu. Ostatnio wypadł mi nagły wyjazd w ważnych sprawach służbowych do Fukui, miasta na zachodnim wybrzeżu Japonii. Najpierw jednak musiałem poprowadzić kilka wykładów. Tak się zdarzyło, że po ostatnim wykładzie jeden ze studentów został i pomagał mi wytrzeć tablicę. Spytałem, czy wie, jakim pociągiem dojechać do Fukui. Ku memu zdziwieniu, opisał dokładnie całą trasę i nawet podał poszczególne pociągi, którymi miałem jechać. „Skąd tak dobrze znasz tę trasę?" - zapytałem. „To moje hobby - odpowiedział. - Wiem wszystko o pociągach i ich trasach". Zastanawiałem się potem nad tym zdarzeniem. Jak to możliwe, że ze wszystkich moich studentów (a mam ich dokładnie sześćdziesięciu pięciu) właśnie ten jeden został, aby mi pomóc? Zbieg okoliczności? Być może. Ale może był to jeszcze jeden znak pomocnej dłoni Boga i jego kochającej opieki.
Łk 11,29-32
Żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza.
Dziś dwie historie: o wykładowcy na uniwersytecie i o księdzu.
Ostatnio wypadł mi nagły wyjazd w ważnych sprawach służbowych do Fukui, miasta na zachodnim wybrzeżu Japonii. Najpierw jednak musiałem poprowadzić kilka wykładów. Tak się zdarzyło, że po ostatnim wykładzie jeden ze studentów został i pomagał mi wytrzeć tablicę. Spytałem, czy wie, jakim pociągiem dojechać do Fukui. Ku memu zdziwieniu, opisał dokładnie całą trasę i nawet podał poszczególne pociągi, którymi miałem jechać. „Skąd tak dobrze znasz tę trasę?" - zapytałem. „To moje hobby - odpowiedział. - Wiem wszystko o pociągach i ich trasach".
Zastanawiałem się potem nad tym zdarzeniem. Jak to możliwe, że ze wszystkich moich studentów (a mam ich dokładnie sześćdziesięciu pięciu) właśnie ten jeden został, aby mi pomóc? Zbieg okoliczności? Być może. Ale może był to jeszcze jeden znak pomocnej dłoni Boga i jego kochającej opieki.
Nasze życie pełne jest takich znaków - znaków, które wskazują na Boga, który kocha nas i troszczy się o nas. Czy potrafimy je rozpoznać? I, co ważniejsze, czy rozpoznajemy Tego, od Którego te znaki pochodzą? I druga historia: - Chciałbym przynajmniej raz w życiu zobaczyć na własne oczy cud - rozmarzył się młody ksiądz podczas spotkania organizacyjnego przed pielgrzymką po sanktuariach Europy. - A co, nie był ksiądz nigdy na Mszy? - zapytał student politechniki, który już wiele razy wcześniej denerwował wikarego złośliwymi uwagami. W sali zapadła cisza, a uszy księdza nabrały barwy purpurowej. Bóg daje ludziom znaki. Dużo znaków. Niektóre cuda, przez swą codzienność, nie tylko powszednieją. Tracą w oczach ludzi swą cudowność. A to już katastrofa. Bóg nie jest stworzony na miarę człowieka. Nie mieści się w ramach, które Mu ludzie wyznaczają. Nie jest iluzjonistą, który dla zdobycia poklasku na życzenie publiczności robi sztuczki. Czy o tym pamiętam?
Nasze życie pełne jest takich znaków - znaków, które wskazują na Boga, który kocha nas i troszczy się o nas. Czy potrafimy je rozpoznać? I, co ważniejsze, czy rozpoznajemy Tego, od Którego te znaki pochodzą?
I druga historia:
- Chciałbym przynajmniej raz w życiu zobaczyć na własne oczy cud - rozmarzył się młody ksiądz podczas spotkania organizacyjnego przed pielgrzymką po sanktuariach Europy.
- A co, nie był ksiądz nigdy na Mszy? - zapytał student politechniki, który już wiele razy wcześniej denerwował wikarego złośliwymi uwagami.
W sali zapadła cisza, a uszy księdza nabrały barwy purpurowej.
Bóg daje ludziom znaki. Dużo znaków. Niektóre cuda, przez swą codzienność, nie tylko powszednieją. Tracą w oczach ludzi swą cudowność. A to już katastrofa.
Bóg nie jest stworzony na miarę człowieka. Nie mieści się w ramach, które Mu ludzie wyznaczają. Nie jest iluzjonistą, który dla zdobycia poklasku na życzenie publiczności robi sztuczki.
< powrót
Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach
Copyright 2007 - Realizacja KreAtoR