Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach

DIECEZJA
SIEDLECKA

   
A A A
A A A A

28 kwietnia 2024 r. Imieniny obchodzą: Waleria, Ludwik, Pawe

  Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach    
LITURGIA SŁOWA



Czytania:
(Dz 9, 26-31); Psalm (Ps 22 (21), 26b-27. 28 i 30ab. 30c-32); (1 J 3, 18-24)
Ewangelia:


Czytania na dzień dzisiejszy - www.mateusz.pl

Serwis informacyjny KRP

Zawody gimnastyczne w SP nr 7 w Siedlcach

100-lecie parafii w Trąbkach

Kolejne spotkanie z przewodnikiem w Międzyrzecu Podlaskim

Prom w Drohiczynie jeszcze nie ruszy, w Mielniku zacznie kursować

Odebrała prawo jazdy i wkrótce może je stracić

Męski Różaniec w Siedlcach

Filmowe szlagiery na drohiczyńskiej scenie

Nocna Pielgrzymka do Mokobód

Jakub Jakubowski gościem Radia Podlasie /AUDIO/

Felieton Grzegorza Welika – 26 kwietnia 2024 /POSŁUCHAJ/

Kruchość nie przekreśla całości ludzkiego życia. Pogrzeb dzieci utraconych

Serwis informacyjny eKAI
Bł±d przy odczytywaniu wiadomo¶ci z EKAI.
Słuchaj na żywo KRP


        

 




MENU
Aktualności
Ogłoszenia duszpasterskie
Intencje mszalne
Ministranci
Informacje o parafii
Historia parafii
Proboszcz
Kontakt
Konto parafialne
 
Cmentarz
Regulamin cmenarza
 
AUDIO
2010 - rekolekcje adwentowe
2010 - uroczystości 1 i 2 listopada
2010 - 40-godzinne nabożeństwo
 
LINKI
Diecezja Siedlecka
Fronda
Katolickie Radio Podlasie
Podlaskie Echo Katolickie
EKAI
Episkopat
Duszpasterwstwo Akademickie
Kongers Federacji Pueri Cantores
E-rozmowy o Dobrej Nowinie
Wiara
Katolik
Deon
Modlitwa w drodze
CCM
Misyjne Drogi
 
wiadomości
 
 
 
Aktualności
 
 

 

Wybierz kategorie:

21 KWIETNIA: NIEDZIELA (2013-04-21 07:04:14)

J 10,27-30

Mądrze zaufać
 

Jedno z katolickich czasopism zamieściło na swoich łamach następującą historię.

Oto ojciec rodziny, któremu niedawno umarła żona, płynie pasażerskim statkiem do Europy wraz ze swoją 7-letnią córką.

Dziecko wciąż nieutulone w żalu po stracie ukochanej matki rozpoczyna z ojcem rozmowę.

Tatusiu, pamiętasz, kiedy mamusia umarła i tak stra­sznie płakałam, wtedy pocieszałeś mnie mówiąc, że Bóg nas nie opuści, bo bardzo nas kocha.

Tatusiu, powiedz mi, czy to jest prawda?
Tak, kochanie.
Bóg kocha każdego z nas bardziej niż ktokolwiek inny - odpo­wiedział ojciec.

Tatusiu, a czy Bóg kocha nas tak bardzo, jak kochała nas mamusia?

Tak - odpowiedział ojciec.

Potem podniósł swą dłoń i pokazując dziecku bezkresną wielkość oceanu powiedział:

Popatrz w tym kierunku.

Boża miłość sięga dalej niż to co możesz dosięgnąć swoim wzrokiem.

Wskazując w przeciwnym kierunku, ponad tysiącami mil oceanu powiedział:

Popatrz w innym kierunku. Boża miłość jest jeszcze większa niż to, co widzisz.

Wskazując w górę na niebo powiedział:

Boża miłość jest jeszcze wyższa.
I na głębię oceanu
Boża miłość jest jeszcze głębsza.

Mrużąc powieki, aby zatrzymać łzy, dziecko przytuliło się do ojca mówiąc:

Tatusiu, czy nie jest to cudowne, że my znajdujemy się pośrodku tej wielkiej Bożej miło­ści?


Bardzo mi się podoba to określenie:

Znajdować się pośrodku tak wielkiej Bożej miłości…

Czy kiedyś tego doświadczyłeś? Czy miałeś w swoim życiu taką chwilę, że czułeś się tak kochany przez Boga? A może tego nie zauważyłeś?...

 

Zaufanie to oddanie siebie w czyjeś ręce. Jeśli człowiek źle obliczy, jeśli nie sprawdzi, nie rozpozna, jakie to są ręce, to może wkrótce z przerażeniem stwierdzić, że znalazł się w strasz­nych łapach, które go zniszczą.

 

Najwięcej ludzkich dramatów bierze swój początek z nieprzemyślanego, naiwnego zaufania. Wystarczy jeden gest, a życie może być złamane na zawsze.

 

Mądrość człowieka objawia się przede wszystkim w szybkiej orientacji, komu i w jakiej mierze można zaufać. To jest niezwykle ważna umiejętność, w dużym stopniu decydująca o wygraniu życia. Przede wszystkim trzeba opanować sztukę rozpoznawania różnobarwnych rękawiczek, w jakie zło ubiera swe zaborcze łapy. Trzeba poznać różnorakie przynęty i taktykę zła nastawioną na złowienie ofiary.

 

Trzeba wreszcie mieć odwagę, by - o ile to możliwe - uciec natychmiast, gdy tylko się zorientujemy, że ten, komu zaufaliśmy, nie jest nam przyjacie­lem, lecz wrogiem. Warto wówczas zapłacić każdą cenę, byle ratować wolność.

Trudno żyć bez zaufania. Ale jeszcze trudniej, gdy się ma świadomość, że nasze zaufanie ktoś wykorzystuje dla swoich celów.

 

Niełatwo opanować sztukę mądrego zaufania. Po ludzku sądząc, jest to prawie niemożliwe. Zbyt wielu czyha na naszą wolność, na nasze serce, na nas.

 
W tej sytuacji jakże radośnie brzmią słowa Chrystusa z Ewangelii:

Moje owce słuchają głosu Mego, a Ja znam je.

Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne.

Nie zginą one na wieki i nikt nie wymię ich z mojej ręki”.

 

Oto jedyne ręce w stu procentach pewne, którym możemy całkowicie zaufać. Kochające ręce Chrystusa i kochające ręce Jego Ojca.

Nikt nie może ich wyrwać z mojej ręki.”

 

O ileż mniej byłoby na ziemi łez, bólu, ran, gdyby ludzie potrafili zaufać tym Bożym rękom. W nich znaleźliby nie tylko bez­pieczeństwo, ale i ową mądrość, potrzebną do współżycia z ludźmi, do okazywania każdemu tyle zaufania, na ile on zasługuje.

Wielkiej sztuki zaufania można się nauczyć tylko przez gest całkowitego zaufania Chrystusowi.

 

Co więcej, w żadnym wypadku nie wolno ufać człowieko­wi, który nie ufa Bogu. Nie wolno. Jeśli bowiem nawet on sam nie jest nastawiony na zniszczenie, to zaprowadzi nas w ręce, które zniszczą. On nie wie, którym rękom można bezpiecznie zaufać i dlatego wcześniej czy później popełni ten błąd.

Zaufać komuś można w tej mierze, w jakiej dany człowiek wierzy Bogu. Im głębsze jego spotkanie z Bogiem, tym w większej mierze można mu zaufać.

 

Czy my też jesteśmy spragnieni Ewangelii? Myślę, że też. Tylko, że my do Ewangelii przyzwyczailiśmy się, przywykliśmy do wiary.

To coś tak, jak z jedzeniem – póki wszystko jest zwyczajnie, jest śniadanie, obiad i kolacja o swojej porze, nie zdajemy sobie sprawy, że zaspokajamy głód. Trzeba nie dojeść dzień i drugi – dopiero wtedy głód zaczyna doskwierać.

 

A Boga trzeba kochać. A nie się do Niego przyzwyczajać. Bogu trzeba ufać. Jemu i tylko Jemu okazywać posłuszeństwo.

 

Popatrzmy wokół siebie: jak wielu ludzi żyje tak, jakby o Ewangelii nie słyszeli... To nie tylko sprawa udziału w niedzielnej Mszy św. – ale życia bez miłości na codzień. To także życie bez nadziei: gonitwa – ale człowiek nie wie po co. To także brak wewnętrznej siły, by przeciwstawić się złu, by sprostać trudnościom, by przezwyciężyć ból i cierpienie.

Tak, jestem przekonany, że wielu ludzi w naszym kraju – w Polsce, także w naszych okolicach, również w naszej parafii jest spragnionych Ewangelii.

Tyle, że wielu ludzi pragnąc, nie zdaje sobie sprawy, że właśnie Jezusa i jego Ewangelii im potrzeba.




< powrót




Wyślij do:
Nazwisko i imię*:
Adres e-mail*:
Nr telefonu:
Tytuł zapytania*:
Treść*:
  

 

 
     

Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach

Copyright 2007 - Realizacja KreAtoR