Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach

DIECEZJA
SIEDLECKA

   
A A A
A A A A

27 kwietnia 2024 r. Imieniny obchodzą: Felicja, Teofil, Zyta

  Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach    
LITURGIA SŁOWA



Czytania:
(Dz 13,44-52); (Ps 98,1-4); Aklamacja (J 6.63b,68b)
Ewangelia:


Czytania na dzień dzisiejszy - www.mateusz.pl

Serwis informacyjny KRP

Zawody gimnastyczne w SP nr 7 w Siedlcach

100-lecie parafii w Trąbkach

Kolejne spotkanie z przewodnikiem w Międzyrzecu Podlaskim

Prom w Drohiczynie jeszcze nie ruszy, w Mielniku zacznie kursować

Odebrała prawo jazdy i wkrótce może je stracić

Męski Różaniec w Siedlcach

Filmowe szlagiery na drohiczyńskiej scenie

Nocna Pielgrzymka do Mokobód

Jakub Jakubowski gościem Radia Podlasie /AUDIO/

Felieton Grzegorza Welika – 26 kwietnia 2024 /POSŁUCHAJ/

Kruchość nie przekreśla całości ludzkiego życia. Pogrzeb dzieci utraconych

Serwis informacyjny eKAI
Bł±d przy odczytywaniu wiadomo¶ci z EKAI.
Słuchaj na żywo KRP


        

 




MENU
Aktualności
Ogłoszenia duszpasterskie
Intencje mszalne
Ministranci
Informacje o parafii
Historia parafii
Proboszcz
Kontakt
Konto parafialne
 
Cmentarz
Regulamin cmenarza
 
AUDIO
2010 - rekolekcje adwentowe
2010 - uroczystości 1 i 2 listopada
2010 - 40-godzinne nabożeństwo
 
LINKI
Diecezja Siedlecka
Fronda
Katolickie Radio Podlasie
Podlaskie Echo Katolickie
EKAI
Episkopat
Duszpasterwstwo Akademickie
Kongers Federacji Pueri Cantores
E-rozmowy o Dobrej Nowinie
Wiara
Katolik
Deon
Modlitwa w drodze
CCM
Misyjne Drogi
 
wiadomości
 
 
 
Aktualności
 
 

 

Wybierz kategorie:

CZWARTEK: 13 CZERWCA (2013-06-13 06:06:06)

Mt 5,20-26

Wymagania nowego Prawa w dziedzinie miłości bliźniego

 

12 lutego 1980 roku Rzymem i całą Italią wstrząsnęła straszliwa wieść: 2 młodych ludzi, spod znaku terrorystycznej grupy komunistów "Czerwone Brygady", zastrzeliło na korytarzu uczelni prof. Vittoria Bacheleta, katolika, przyjaciela Jana Pawła II. Zastrzelony liczył zaledwie 54 lata. 14 lutego odbywał się jego pogrzeb, który prowadził kard. Polletti, 8 biskupów i 2 zakonników - braci zastrzelonego profesora. W pogrzebie brało udział tysiące studentów, krewni, bliscy i znajomi zmarłego. Podczas modlitwy wiernych do mikrofonu podszedł syn zmarłego, młody fizyk, który na pogrzeb przybył wprost ze Stanów Zjednoczonych, gdzie był podczas zamachu na życie swego ojca. Wypowiedział modlitwę:

Módlmy się też za tych, którzy zabili mego drogiego ojca, by bez umniejszania sprawiedliwości, która musi zatrzymać się na naszych wargach, było na nich zawsze słowo przebaczenia, nigdy zemsty; życie - nigdy zaś pragnienie śmierci drugich.

Zgromadzeni na pogrzebie ludzie odpowiedzieli:
Wysłuchaj nas, Panie!

I rozległy się oklaski, znak podziwu dla heroizmu przebaczenia nieprzyjaciołom ich win.


Jezus w Ewangelii mówi nam dzisiaj trudne słowa:

Powiadam wam:

Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

 

Potrzeba zatem czegoś więcej. A to coś „więcej” – to przede wszystkim przebaczanie. Trzeba nam przebaczać. My mamy wyciągać rękę. Nawet jeśli wina jest po stronie drugiego człowieka.

Ktoś powiedział:

Przebacz bliźniemu, bo od tego zależy czy przebaczy ci Bóg.

 

Zapytano kiedyś Marię Sigmę - Austriaczkę, obdarzoną przez Boga darem kontaktu z duszami czyśćcowymi - które z grzechów najbardziej utrudniają człowiekowi wejście do nieba? Odpowiedziała od razu:

To są grzechy przeciwko miłosierdziu, przeciwko miłości bliźniego: zatwardziałość serca, wrogość, oszczerstwo.

A szczególne cierpienie dotyka tych, którzy odrzucają rękę wyciągniętą do zgody, którzy latami chowają w sercu urazy.

Nie chcą ich puścić w niepamięć nawet na łożu śmierci.

 

Niepokojące jest to, że niekiedy nawet w chrześcijańskich środowiskach potępienie tego tak bardzo wyakcentowanego w Biblii grzechu niezgody jest o wiele bardziej łagodne niż piętnowanie innych moralnych przewinień. Zdarza się bowiem, że reagujemy głośnym zgorszeniem, kiedy ktoś się upije czy kiedy wyjdzie na jaw jakieś przekroczenie zasad związanych z szóstym przykazaniem. Nawet za jeden taki incydent ktoś może być powszechnie potępiony przez swoje środowisko. Ale że jednocześnie tuż obok już przez 10 lat sąsiad nie odzywa się do sąsiada, że krewny nie rozmawia z krewnym, że brat oświadcza publicznie, że nigdy nie poda ręki bratu, takie przypadki niekiedy wcale nie wywołują powszechnego oburzenia.

 

Bywa nawet tak i wtedy, jeśli tacy skłóceni, zacięci na siebie ludzie stają razem przy Chrystusowym ołtarzu, przyjmują komunię, choć na wszelki wypadek zajmują takie miejsca w ławkach, żeby na znak pokoju nie podać sobie ręki. Zdarza się wtedy słyszeć jakby usprawiedliwiające taką sytuację komentarze:

No, pokłócili się kiedyś i już.

Zdarza się.

Wielu ludzi się kłóci.

 

Gdyby ktoś przyszedł pijany do Kościoła byłby skandal na całe miasteczko, na całą wieś. Gdyby w takim stanie pokazał się w świątyni ktoś znany publicznie sprawa trafiłaby do mediów. Ale jeśli ktoś, kto w swoich wypowiedziach zieje niechęcią do innych ludzi a potem przychodzi do świątyni, to sprawa wydaje się nam już niekiedy całkiem normalna. A przecież chrześcijanin to człowiek, który nie tylko stara się robić to, co Bóg mu karze, ale stara się także patrzeć na świat oczami Stwórcy i tak jak On oceniać ludzkie uczynki. A Bóg nam dziś wyraźnie mówi, że zawiniony gniew jest wielkim grzechem.

 

24 czerwca 1950 roku odbyła się kanonizacja Marietty Goretti. Na ten dzień ściągnęło do Rzymu około 300 tysięcy pielgrzymów, także uroczystość przeniesiono na plac przed Bazyliką św. Piotra. Nowa święta miała w chwili śmierci 12 lat i 8 miesięcy (1890 - 1902). Gdy umierała, poraniona przez 20-letniego Aleksandra, który podstępnie ją zaatakował, ksiądz zapytał ją:

Marietto, Jezus przebaczył swoim oprawcom - czy ty przebaczysz Aleksandrowi?

Po chwili zadumy odpowiedziała:

Tak, ja też mu przebaczam i pragnę, by był ze mną w niebie.

A za chwilę, już w agonii, prosiła:

Zbliżcie mnie do Madonny.

Pragnę pójść do Niej.

To, co wiemy o krótkim życiu Marietty, pozwala stwierdzić, że cały czas zbliżała się do Chrystusa i Jego Matki. Matka dziewczynki, już jako 80-letnia staruszka, była obecna na jej kanonizacji. Ona również darowała krzywdy Aleksandrowi. Gdy ten wyszedł z więzienia po 28 latach, bezzwłocznie udał się do niej, by prosić o przebaczenie. Poszła z nim do kościoła przyjąć Komunię św. Potem Aleksander mieszkał i pracował w klasztorze oo. Kapucynów. Ufam w moje zbawienie - mówił - bo mam w niebie Świętą, która się za mnie modli.

 
Pamiętajmy o tym mądrym zdaniu:

Przebacz bliźniemu, bo od tego zależy czy przebaczy ci Bóg.




< powrót




Wyślij do:
Nazwisko i imię*:
Adres e-mail*:
Nr telefonu:
Tytuł zapytania*:
Treść*:
  

 

 
     

Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach

Copyright 2007 - Realizacja KreAtoR