DIECEZJA SIEDLECKA
5 lipca 2025 r. Imieniny obchodzą: Karolina, Antoni, Filomena
Czytania: (Rdz 27,1-5.15-29); (Ps 135,1-6); Aklamacja (Jk 1,18)Ewangelia: Czytania na dzień dzisiejszy - www.mateusz.pl
Siedlecka Caritas zbiera fundusze na kolonie letnie dla dzieci
40 lat w służbie Kościoła. Publikacja historyczna
Maria Koc: Polska prezydencja była bezobjawowa - nic się nie działo… /AUDIO/
Z Diecezji Siedleckiej do Rzymu na rowerach
„Drogi dla wojska” później
Parczew: Pielgrzymka Dziadków i Teściów już 27 lipca
Tragiczny finał kąpieli w Wieprzu. Nie żyje 16-latek
63‑latek aresztowany za złamanie zakazu zbliżania się do kobiety /WIDEO/
Pod wpływem i z narkotykami – dwie kontrole, dwa zatrzymania
Zmiana na stanowisku dyrektora I Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Siedlcach
Misjonarze z Afryki odwiedzili Katolickie Radio Podlasie /AUDIO/
9 GRUDNIA – II NIEDZIELA ADWENTU (2012-12-09 10:12:23)
Możemy być bohaterami przygody z Bogiem niezależnie od miejsca naszego życia. Może nim być wielkie miasto, lecz równie dobrze maleńka wieś, domek pod lasem czy wręcz pustynia. Wydaje się nawet, że pustynia jest miejscem szczególnie właściwym i wcale nie chodzi tutaj o pustynię w sensie geograficznym. Słowo Boże jest skierowane właśnie do nas, niekoniecznie żyjących na Saharze czy jakiejkolwiek innej pustyni. Pustynia może być symbolem. Może być na przykład znakiem opuszczenia, zawodu, utraconych nadziei, braku pomocy ze strony innych, niezrozumienia, mimo dobrej woli. Może być także symbolem zranienia, które ktoś nosi w swoim sercu, spowodowanego przez zło, które czyha na tym świecie lub też przez ludzi. Pustynia może być symbolem strachu i kompleksów, które tak łatwo potrafią nas blokować przed wyjściem do ludzi, przed zrozumieniem innych, przed podejmowaniem właściwych decyzji. Pustynia to także symbol utraty kogoś bliskiego – przez śmierć, albo może jeszcze bardziej przez kłótnię czy zdradę. Pustynia to wreszcie obraz grzechu, z którym sami sobie nie radzimy, który nas przygniata, męczy i poniża. To wszystko, co wymieniliśmy, to całkiem niezłe okazje, by usłyszeć słowo, które Bóg do nas kieruje, tak jak do Jana Chrzciciela.
Możemy być bohaterami przygody z Bogiem niezależnie od miejsca naszego życia. Może nim być wielkie miasto, lecz równie dobrze maleńka wieś, domek pod lasem czy wręcz pustynia.
Wydaje się nawet, że pustynia jest miejscem szczególnie właściwym i wcale nie chodzi tutaj o pustynię w sensie geograficznym. Słowo Boże jest skierowane właśnie do nas, niekoniecznie żyjących na Saharze czy jakiejkolwiek innej pustyni. Pustynia może być symbolem. Może być na przykład znakiem opuszczenia, zawodu, utraconych nadziei, braku pomocy ze strony innych, niezrozumienia, mimo dobrej woli. Może być także symbolem zranienia, które ktoś nosi w swoim sercu, spowodowanego przez zło, które czyha na tym świecie lub też przez ludzi. Pustynia może być symbolem strachu i kompleksów, które tak łatwo potrafią nas blokować przed wyjściem do ludzi, przed zrozumieniem innych, przed podejmowaniem właściwych decyzji. Pustynia to także symbol utraty kogoś bliskiego – przez śmierć, albo może jeszcze bardziej przez kłótnię czy zdradę. Pustynia to wreszcie obraz grzechu, z którym sami sobie nie radzimy, który nas przygniata, męczy i poniża. To wszystko, co wymieniliśmy, to całkiem niezłe okazje, by usłyszeć słowo, które Bóg do nas kieruje, tak jak do Jana Chrzciciela.
Często wydaje się, że aby być bohaterem, trzeba stać się jedną z tych osób, o których rozpisuje się prasa, bądź o których mówi telewizyjna spikerka. Zdaje się nam, że bohater to ktoś, kogo podziwiają tłumy, kogo wszyscy rozpoznają na ulicy. Ale to nieprawda. Głównymi bohaterami dzisiejszej Ewangelii tak naprawdę nie są: Tyberiusz, Piłat i Filip, ale Jan Chrzciciel, który żyje na pustyni. Bohaterem jest człowiek, który żyje w najprostszy możliwy sposób: ubiera się w wielbłądzią skórę, żywi się szarańczą i miodem leśnym. Tak naprawdę im bardziej jesteśmy prości i zwyczajni, tym większą mamy szansę być bohaterami Ewangelii. Czasami mamy wrażenie, że aby być bohaterem Ewangelii, trzeba być otoczonym aurą świętości, trzeba świecić przykładem, być nieskazitelnie czystym i bezgrzesznym, ale to kolejna nieprawda! Pustynia bowiem, to najbardziej ulubione miejsce, w którym Bóg przychodzi do człowieka. On przychodzi nie wtedy, gdy wszystko w naszym życiu układa się jak należy, nie wtedy, kiedy nie borykamy się z żadnymi problemami, nie wtedy, gdy jesteśmy idealni. Ostatecznie także nie wtedy, gdy jesteśmy bez grzechu. On wybiera tych, którzy są zmęczeni, smutni, skrzywdzeni, przybici grzechem. On wybiera tych, którzy są umorusani jak Beduini w pustynnej karawanie.
Często wydaje się, że aby być bohaterem, trzeba stać się jedną z tych osób, o których rozpisuje się prasa, bądź o których mówi telewizyjna spikerka. Zdaje się nam, że bohater to ktoś, kogo podziwiają tłumy, kogo wszyscy rozpoznają na ulicy. Ale to nieprawda. Głównymi bohaterami dzisiejszej Ewangelii tak naprawdę nie są: Tyberiusz, Piłat i Filip, ale Jan Chrzciciel, który żyje na pustyni. Bohaterem jest człowiek, który żyje w najprostszy możliwy sposób: ubiera się w wielbłądzią skórę, żywi się szarańczą i miodem leśnym. Tak naprawdę im bardziej jesteśmy prości i zwyczajni, tym większą mamy szansę być bohaterami Ewangelii.
< powrót
Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach
Copyright 2007 - Realizacja KreAtoR