Świadomość tego, kim jesteś i jaka jest twoja misja, upraszcza wiele rzeczy. Wskazuje, jak i gdzie masz służyć; kiedy powiedzieć „tak", a kiedy powiedzieć „nie". Uwalnia cię od dręczących wątpliwości i lęku przed klęską - przed robieniem zbyt wiele lub nierobieniem niczego, ponieważ nie wiesz, co powinieneś robić. Pomaga pewnie stawiać kolejne kroki, zamiast wciąż dociekać kto, co, jak i gdzie.
Zacznij od tego, co wiesz, i spokojnie idź dalej.
Matka Pawła umarła na raka, gdy miał 14 lat.
Ojciec już wtedy pił dużo.
Najmłodsza Kasia chodzi dopiero do zerówki.
Andrzej i Piotr kończą podstawówkę.
Robert rozpoczął samochodówkę.
Dopóki żył ojciec, Paweł wyrabiał się w weekendy z praniem, prasowaniem, sprzątaniem i doglądaniem nauki u młodszego rodzeństwa.
Rok temu umarł i ojciec.
Paweł, na rok przed maturą, zrezygnował z ekonomika i wrócił na wieś, aby zająć się rodzeństwem.
Do wcześniejszych obowiązków doszło wyprawianie rodzeństwa do szkoły i nauka gotowania obiadów oraz troska o jakieś pieniądze.
Jesienią spróbuje dokończyć szkołę w zaocznym technikum.
Dobrze jest co jakiś czas, na przykład co miesiąc, prosić Pana, aby dał ci jaśniejsze poznanie tego, kim jesteś i czym masz być. Taka jasność daje większe poczucie bezpieczeństwa. Jak Jan Chrzciciel akceptuj to, kim jesteś, i ciesz się zarówno swoim życiowym powołaniem, jak i tym, co dla królestwa Bożego robią inni.
„Duchu Święty, wskaż mi, do czego mnie wzywasz. Pomóż mi rozpoznać moje powołanie i żyć nim na co dzień."
(Słowo wśród nas, styczeń 2013)