DIECEZJA SIEDLECKA
22 grudnia 2024 r. Imieniny obchodzą: Franciszka, Boena, Zenon
Czytania: (Mi 5,1-4a); (Ps 80,2ac i 3b.15-16.18-19); (Hbr 10,5-10)Ewangelia: Czytania na dzień dzisiejszy - www.mateusz.pl
Siedlce: Szymon Dołęga bije rekordy
Spotkanie konsultacyjne dotyczące działania Rady KEP ds. Apostolstwa Świeckich
Ks. kan. Marian Daniluk: Ta uroczystość miała łączyć mieszkańców
Powiat radzyński: zginął pieszy
W poniedziałek pogrzeb śp. ks. prałata Stanisława Grabowieckiego
Gmina Kłoczew: Transport publiczny zapewniony do 2030 roku
Ryki: Włamywacze Zatrzymani
Zabierz do domu Betlejemskie Światło Pokoju
Spotkanie opłatkowe Caritas Diecezji Siedleckiej
Zmarł ks. Prałat Stanisław Grabowiecki
Wypadki w okolicach Sokoława Podlaskiego. Jest bardzo ślisko!
NIEDZIELA: 13 STYCZNIA CHRZEST PAŃSKI (2013-01-13 07:01:06)
Łk 3,15-16.21-22 Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie. Pewien młody człowiek postanowił w lutym 2005 roku iść na pielgrzymkę do Santiago w Hiszpanii. Dlaczego? Razem ze swojążoną potrzebowali pomocy. Pierwsza diagnoza lekarska była jasna: Żona nie może mieć dzieci. Po kilku miesiącach leczenia ponowna diagnoza: teraz albo nigdy. Sami jednak tego ciężaru nie udźwigną. Potrzebna była pomoc, dlatego pomyśleli o pielgrzymce. Dlaczego do Santiago? Bo system pielgrzymowania w miarę prosty: bez wrzasku, bez tłumu, w miarę tanie noclegi, możliwość samotnej wędrówki, bezpiecznie. Najpierw więc kupuje buty, potem czyta, co się da o tej hiszpańskiej drodze. W końcu żegna się z żoną, autobusem jedzie do Paryża, potem spod Pirenejów rusza pieszo w drogę. W pierwszym dniu chce przejść 60 km. Już jednak po kilku kilometrach wie, że jego plany to jedno, a to, co przynosi droga – drugie. W kolejnych dniach przechodzi przez Góry Kantabryjskie. Piękne. Dzikie. Wioska od wioski daleko. Ludzi prawie nie widać. Większość chat opuszczona. Dowiedział się, że tu niedaleko, i nie tak dawno, zginął młody, silny i wysportowany student z Boliwii. Przeliczył swoje siły. Gdy nie ma motywacji nie dojdziesz – mówili mu pielgrzymi i hiszpańscy górale... Po miesiącu dociera do celu, do grobu św. Jakuba w Composteli. Cztery miesiące po powrocie, 25 lipca, we wspomnienie św. Jakuba, żona odbiera wyniki: jest w ciąży. Radość nieopisana, ale i ukryty strach. Potem rodzi się syn.
Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie.
Pewien młody człowiek postanowił w lutym 2005 roku iść na pielgrzymkę do Santiago w Hiszpanii. Dlaczego? Razem ze swojążoną potrzebowali pomocy. Pierwsza diagnoza lekarska była jasna: Żona nie może mieć dzieci. Po kilku miesiącach leczenia ponowna diagnoza: teraz albo nigdy. Sami jednak tego ciężaru nie udźwigną. Potrzebna była pomoc, dlatego pomyśleli o pielgrzymce. Dlaczego do Santiago? Bo system pielgrzymowania w miarę prosty: bez wrzasku, bez tłumu, w miarę tanie noclegi, możliwość samotnej wędrówki, bezpiecznie. Najpierw więc kupuje buty, potem czyta, co się da o tej hiszpańskiej drodze. W końcu żegna się z żoną, autobusem jedzie do Paryża, potem spod Pirenejów rusza pieszo w drogę.
W pierwszym dniu chce przejść 60 km. Już jednak po kilku kilometrach wie, że jego plany to jedno, a to, co przynosi droga – drugie. W kolejnych dniach przechodzi przez Góry Kantabryjskie. Piękne. Dzikie. Wioska od wioski daleko. Ludzi prawie nie widać. Większość chat opuszczona. Dowiedział się, że tu niedaleko, i nie tak dawno, zginął młody, silny i wysportowany student z Boliwii. Przeliczył swoje siły. Gdy nie ma motywacji nie dojdziesz – mówili mu pielgrzymi i hiszpańscy górale... Po miesiącu dociera do celu, do grobu św. Jakuba w Composteli. Cztery miesiące po powrocie, 25 lipca, we wspomnienie św. Jakuba, żona odbiera wyniki: jest w ciąży. Radość nieopisana, ale i ukryty strach. Potem rodzi się syn.
Ów młody człowiek wyznaje: „Gdyby mi ktoś 10 lat temu powiedział, że będę co niedzielę chodził do kościoła, wyśmiałbym go. Boga nie było w moim życiu. Czy teraz jest? Chciałbym, żeby był. Jestem niewierzący praktykujący... z żoną czytam regularnie Pismo Święte, staram się czytać encykliki, dokumenty Kościoła. Uczepiłem się tej praktyki. Może dzięki temu naprawdę uwierzę. Wiara to łaska. Mam nadzieję, że ją otrzymam”. „Niewierzący” młody człowiek chce żyć jak dobry chrześcijanin. Może kiedyś uda mu się połączyćżycie z wiarą? Wiara to dar. Ona niesie z sobą zobowiązania. Dlaczego chrześcijanom tak trudno to zrozumieć? „Niewierzący” młody człowiek, choć nie ma wiary – o tym wie. Kontaktuje się z Bogiem nie przez wiarę, ale przez wiedzę o tym, co płynie z wiary. Możemy dopowiedzieć za Księgą Dziejów Apostolskich, że choć nie ma wiary, to jednak „boi się Boga i postępuje sprawiedliwie”. I jest bliżej Boga niż ten, który tylko mówi, że wierzy, ale jego życie jest dalekie od tego, co mówi. Dziś w święto Chrztu Pańskiego warto zadać sobie to pytanie: jaka jest moja wiara? Trudności w prowadzeniu życia zgodnego z wiarą wynikają ze słabości wiary. Czym jest wiara? Wiara to uczestniczenie w myśli Boga. Przez wiarę wchodzimy w życie Boga, w życie Jezusa. Celem wiary jest dojście do tego, abyśmy myśleli tak jak Jezus, abyśmy pozwolili Jemu – żyjącemu w nas przez wiarę – posługiwać się nami, myśleć w nas, żyć w nas. Wiara zmienia nasze myślenie, każe nam stawiać Boga zawsze na pierwszym miejscu, interpretować wszystko, co nas spotyka, w Bożym świetle. Nie stawiajmy sobie jednak pytania: czy wierzę? – bo złe duchy też wierzą i drżą. Ale postawmy sobie raczej pytanie: jak wierzę? Wiara wypowiada się nie tylko w słowach, ale przede wszystkim w konkretnych czynach. Czy zatem idę przez życie dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy są pod władzą diabła, dlatego że Bóg jest ze mną?
Ów młody człowiek wyznaje: „Gdyby mi ktoś 10 lat temu powiedział, że będę co niedzielę chodził do kościoła, wyśmiałbym go. Boga nie było w moim życiu. Czy teraz jest? Chciałbym, żeby był. Jestem niewierzący praktykujący... z żoną czytam regularnie Pismo Święte, staram się czytać encykliki, dokumenty Kościoła. Uczepiłem się tej praktyki. Może dzięki temu naprawdę uwierzę. Wiara to łaska. Mam nadzieję, że ją otrzymam”.
Wiara to dar. Ona niesie z sobą zobowiązania. Dlaczego chrześcijanom tak trudno to zrozumieć? „Niewierzący” młody człowiek, choć nie ma wiary – o tym wie. Kontaktuje się z Bogiem nie przez wiarę, ale przez wiedzę o tym, co płynie z wiary. Możemy dopowiedzieć za Księgą Dziejów Apostolskich, że choć nie ma wiary, to jednak „boi się Boga i postępuje sprawiedliwie”. I jest bliżej Boga niż ten, który tylko mówi, że wierzy, ale jego życie jest dalekie od tego, co mówi.
Dziś w święto Chrztu Pańskiego warto zadać sobie to pytanie: jaka jest moja wiara? Trudności w prowadzeniu życia zgodnego z wiarą wynikają ze słabości wiary.
Czym jest wiara? Wiara to uczestniczenie w myśli Boga. Przez wiarę wchodzimy w życie Boga, w życie Jezusa. Celem wiary jest dojście do tego, abyśmy myśleli tak jak Jezus, abyśmy pozwolili Jemu – żyjącemu w nas przez wiarę – posługiwać się nami, myśleć w nas, żyć w nas.
Wiara zmienia nasze myślenie, każe nam stawiać Boga zawsze na pierwszym miejscu, interpretować wszystko, co nas spotyka, w Bożym świetle.
Nie stawiajmy sobie jednak pytania: czy wierzę? – bo złe duchy też wierzą i drżą. Ale postawmy sobie raczej pytanie: jak wierzę? Wiara wypowiada się nie tylko w słowach, ale przede wszystkim w konkretnych czynach. Czy zatem idę przez życie dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy są pod władzą diabła, dlatego że Bóg jest ze mną?
< powrót
Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach
Copyright 2007 - Realizacja KreAtoR