DIECEZJA SIEDLECKA
5 lipca 2025 r. Imieniny obchodzą: Karolina, Antoni, Filomena
Czytania: (Rdz 27,1-5.15-29); (Ps 135,1-6); Aklamacja (Jk 1,18)Ewangelia: Czytania na dzień dzisiejszy - www.mateusz.pl
Siedlecka Caritas zbiera fundusze na kolonie letnie dla dzieci
40 lat w służbie Kościoła. Publikacja historyczna
Maria Koc: Polska prezydencja była bezobjawowa - nic się nie działo… /AUDIO/
Z Diecezji Siedleckiej do Rzymu na rowerach
„Drogi dla wojska” później
Parczew: Pielgrzymka Dziadków i Teściów już 27 lipca
Tragiczny finał kąpieli w Wieprzu. Nie żyje 16-latek
63‑latek aresztowany za złamanie zakazu zbliżania się do kobiety /WIDEO/
Pod wpływem i z narkotykami – dwie kontrole, dwa zatrzymania
Zmiana na stanowisku dyrektora I Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Siedlcach
Misjonarze z Afryki odwiedzili Katolickie Radio Podlasie /AUDIO/
2 MARCA: SOBOTA (2013-03-02 08:03:35)
Łk 15,1-3. 11-32 Na to rozgniewał się i nie chciał wejść. Starszemu bratu nie spodobało się, że syn marnotrawny został przyjęty ze wszystkimi honorami. Jakie powitanie sam by mu zgotował? Jaka postawa ojca sprawiłoby mu satysfakcję? Czy chciał, żeby ten bezczelny smarkacz dostał za swoje? Żeby zamknięto mu drzwi przed nosem, gdy będzie po cichu skradał się do domu? A może zadowoliłoby go, gdyby został poniżony na oczach całej wioski? Lub nawet, by zmarł z wycieńczenia, doglądając świń w jakiejś obcej ziemi? Taka zawziętość może nam się wydać przesadna. Czy jednak jest wśród nas ktoś, kto nigdy w życiu nie przeżywał satysfakcji z czyjegoś niepowodzenia? Czy nie reagujemy tak, kiedy media przynoszą wiadomość, że znana aktorka przybrała dwadzieścia pięć kilo na wadze lub że nielubiany przez nas polityk został przyłapany na czymś kompromitującym? Lub kiedy nasi cieszący się dotąd idealnym życiem rodzinnym znajomi zaczynają mieć poważne problemy z nastoletnimi dziećmi, to czy wyrażając im swoje współczucie, nie skrywamy jednocześnie odrobiny satysfakcji?
Na to rozgniewał się i nie chciał wejść.
Starszemu bratu nie spodobało się, że syn marnotrawny został przyjęty ze wszystkimi honorami. Jakie powitanie sam by mu zgotował? Jaka postawa ojca sprawiłoby mu satysfakcję? Czy chciał, żeby ten bezczelny smarkacz dostał za swoje? Żeby zamknięto mu drzwi przed nosem, gdy będzie po cichu skradał się do domu? A może zadowoliłoby go, gdyby został poniżony na oczach całej wioski? Lub nawet, by zmarł z wycieńczenia, doglądając świń w jakiejś obcej ziemi?
Taka zawziętość może nam się wydać przesadna. Czy jednak jest wśród nas ktoś, kto nigdy w życiu nie przeżywał satysfakcji z czyjegoś niepowodzenia? Czy nie reagujemy tak, kiedy media przynoszą wiadomość, że znana aktorka przybrała dwadzieścia pięć kilo na wadze lub że nielubiany przez nas polityk został przyłapany na czymś kompromitującym? Lub kiedy nasi cieszący się dotąd idealnym życiem rodzinnym znajomi zaczynają mieć poważne problemy z nastoletnimi dziećmi, to czy wyrażając im swoje współczucie, nie skrywamy jednocześnie odrobiny satysfakcji?
W każdym ludzkim sercu kryje się skłonność do tego rodzaju perwersyjnej radości z powodu potknięć bliźnich. Niemcy nazywają ją Schadenfreude, co stanowi zbitkę słów „nieszczęście" i „radość". Schadenfreude oznacza więc radość z czyjegoś nieszczęścia. Jednak ma ona swoją ciemną stronę, jak widzimy na przykładzie starszego syna, nieumiejące-go się ucieszyć z tego, że jego brat został przywrócony do łask. „Ilekroć przyjaciel odnosi sukces, coś we mnie umiera" - powiedział pisarz Gore Vidal. Niestety wielu z nas mogłoby się podpisać pod tym szokującym wyznaniem. Przypowieść Jezusa prowokuje nas do zastanowienia się, na ile pragnienia, jakie żywimy wobec innych ludzi, są zgodne z pragnieniami Boga. Czy pragniemy ich dobra? Czy martwimy się, gdy schodzą na złą drogę lub nie potrafią porzucić swoich grzechów? Czy jesteśmy zadowoleni, gdy osiągają sukces, są otaczani szacunkiem, postępują słusznie? Niełatwo zrezygnować z tego, co sprawia nam przyjemność. Jest to wręcz niemożliwe bez Bożej pomocy, gdyż zmiana naszych wewnętrznych odruchów i skłonności wymaga nowego serca. Jak niewiarygodnym szczęściem jest to, że Ojciec Niebieski chce przemieniać nasze serca na wzór miłosiernego serca Jezusa! Że pragnie udzielać nam Ducha Świętego! Z Jego pomocą będziemy potrafili wypełnić biblijne zalecenie: „Weselcie się z tymi, którzy się weselą płaczcie z tymi, którzy płaczą" (Rz 12,15). Otwierajmy się na ten bezcenny dar!
W każdym ludzkim sercu kryje się skłonność do tego rodzaju perwersyjnej radości z powodu potknięć bliźnich. Niemcy nazywają ją Schadenfreude, co stanowi zbitkę słów „nieszczęście" i „radość". Schadenfreude oznacza więc radość z czyjegoś nieszczęścia. Jednak ma ona swoją ciemną stronę, jak widzimy na przykładzie starszego syna, nieumiejące-go się ucieszyć z tego, że jego brat został przywrócony do łask. „Ilekroć przyjaciel odnosi sukces, coś we mnie umiera" - powiedział pisarz Gore Vidal. Niestety wielu z nas mogłoby się podpisać pod tym szokującym wyznaniem.
Przypowieść Jezusa prowokuje nas do zastanowienia się, na ile pragnienia, jakie żywimy wobec innych ludzi, są zgodne z pragnieniami Boga. Czy pragniemy ich dobra? Czy martwimy się, gdy schodzą na złą drogę lub nie potrafią porzucić swoich grzechów? Czy jesteśmy zadowoleni, gdy osiągają sukces, są otaczani szacunkiem, postępują słusznie?
Niełatwo zrezygnować z tego, co sprawia nam przyjemność. Jest to wręcz niemożliwe bez Bożej pomocy, gdyż zmiana naszych wewnętrznych odruchów i skłonności wymaga nowego serca. Jak niewiarygodnym szczęściem jest to, że Ojciec Niebieski chce przemieniać nasze serca na wzór miłosiernego serca Jezusa! Że pragnie udzielać nam Ducha Świętego! Z Jego pomocą będziemy potrafili wypełnić biblijne zalecenie: „Weselcie się z tymi, którzy się weselą płaczcie
z tymi, którzy płaczą" (Rz 12,15). Otwierajmy się na ten bezcenny dar!
< powrót
Parafia Św. Andrzeja Boboli w Gąsiorach
Copyright 2007 - Realizacja KreAtoR