Pan Jezus zna również i nas do "szpiku kości".
On o nas wszystko wie.
To co w życiu robimy – dobro ale i zło – to wszystko czynimy na oczach Boga.
Każdy nasz grzech czynimy przed obliczem Boga.
Może zbyt rzadko o tym pamiętamy.
Gdybyśmy o tym pamiętali – może łatwiej byłoby nam przezwyciężać pokusy, które do nas przychodzą?
Ta dzisiejsza Ewangelia mówi nam także o szukaniu Boga w życiu.
Szukać Boga.
Pragnąć Boga – z całego serca.
Znaleźliśmy Mesjasza - tę radość przeżyli apostołowie.
Tę radość przeżywają kolejni ludzie w każdym pokoleniu, na tylu miejscach.
Znaleźliśmy Mesjasza, naszą największa radość, sens życia, źródło mocy.
Co zrobić, by znaleźć Mesjasza?
Odpowiedź jest banalna - trzeba go szukać.
Jestem przekonany, że wielu ludzi nie szuka Boga w swym życiu.
Ich zwyczajnie nie obchodzi żaden Mesjasz.
Do niczego On im jest, tak im się wydaje, niepotrzebny.
Czasem trafi się ślepej kurze ziarno, ale dlatego, że ona choć ślepa to szuka.
Małe są szanse odkrycia u tego, który nie ruszy się ze swojego fotela, nie wypuści z ręki pilota i nie dopuści do serca myśli, że Bóg go woła.
I tak całe swoje życie przeżyje smutny, że Boga nie odnalazł.
Kiedyś pewien młody człowiek zwrócił się do pustelnika z pytaniem:
W jaki sposób mogę odnaleźć Boga?
Jak wielkie jest twoje pragnienie? - zapytał świątobliwy mąż.
Pragnę tego bardziej, niż czegokolwiek na świecie - brzmiała odpowiedź.
Pustelnik zabrał młodzieńca na brzeg jeziora i obaj weszli do wody po szyję.
Wówczas położył swe dłonie na głowie młodzieńca i siłą zanurzył go w wodzie.
Młody człowiek szamotał się rozpaczliwie, lecz pustelnik zwolnił uścisk dopiero wtedy, gdy młodzieniec był bliski utonięcia.
Kiedy wrócili na brzeg, święty mąż zapytał:
Synu, czego pragnąłeś bardziej, niż czegokolwiek na świecie, kiedy byłeś pod wodą?
Powietrza - odparł bez wahania.
Cudownie!
W ten sam sposób twoje oczy otworzą się na Boga, gdy zapragniesz Go tak bardzo, jak pod wodą pragnąłeś powietrza.
Dziś wpatrzeni w postać św. Bartłomieja prośmy Jezusa o taki zapał w naszych sercach.
By nam na Bogu zależało.
Byśmy Go chcieli szukać.
Szukam Cię Boże wśród przyjaciół,
Szukam Cię także pośród wrogów,
Szukam, gdy uczę się w szkole
I pośród codziennych spraw w domu.
Przychodzisz, Boże, niespodziewanie
W uśmiechu rodziców zmęczonych,
W cierpieniu, wieczorem, nad ranem,
W chwilach zwątpienia, w uniesieniu.
Przychodzisz, gdy patrzę na kwiaty,
Na ludzi zabieganych na ulicy.
Przychodzisz, gdy rodzi się nowe życie
W płomieniu palącej się chrzcielnej świecy.
Widzę Cię, Jezu, gdy płaczę,
Gdy świat wali mi się na głowę.
Widzę Cię, Chryste, gdy radość
Rozpiera mą duszę od nowa.
Ty zawsze stoisz tu, przy mnie,
I czuję Twą Miłość przy sobie,
Choć tyle spraw mnie zajmuje,
Choć tyle spraw mam na głowie.
Nie muszę pytać, gdzie znaleźć
Boga mojego, Jezusa,
Bo miłość Jego jest przy mnie,
Szczęśliwa w Nim jest ma dusza.
(Paweł Giersz)