Lektura dzisiejszej Ewangelii nasuwa nam przypuszczenie, że zdecydowanie lepiej jest być w grupie pierwszej.
Będąc ludźmi wierzącymi, możemy patrzeć na bieżące wydarzenia w świetle Pisma Świętego.
Napięcia na Bliskim Wschodzie, zmiany klimatyczne, klęski żywiołowe - wszystko to przypomina nam słowa Jezusa na temat znaków poprzedzających Jego przyjście. Zarazem jednak są to wydarzenia przerażające.
Najlepszym antidotum na ten lęk jest skupianie się nie na samych faktach, lecz na tym, co mówi do nas Bóg.
Za każdym razem, gdy słyszymy niepokojące doniesienia, przyjmujmy je jako znaki, przez które Jezus przygotowuje nas na swoje ostateczne przyjście.
Może nastąpi to już dzisiaj, może za sto lat, a może w jeszcze innym terminie.
Choć dzisiejsze wiadomości mogą przynieść nam kolejną porcję dramatów, to patrząc na nie oczyma wiary, możemy być pewni, że Bóg ze wszystkiego wyprowadzi dobro.
Odnosi się to nie tylko do wielkich katastrof, ale również do naszych osobistych problemów.
Istnieje tak wiele dotykających nas spraw, na które po prostu nie mamy wpływu - utrata pracy, ciężka choroba, kryzys finansowy.
Wiemy jednak, że nawet z tego Bóg może wyprowadzić dobro.
Pozostaje jednak pytanie: Do której grupy chcesz należeć?
Do grupy tych, którzy uważają, że życie nie ma sensu?
Czy też do grupy, która szuka obecności Jezusa w każdej sytuacji - tej dobrej i tej złej?
Jeśli stoisz dziś przed trudnościami, spróbuj nabrać ducha i podnieść głowę: „Zbliża się wasze odkupienie".