Dlaczego więc w tej radosnej atmosferze św. Jan ostrzega nas, abyśmy nie miłowali świata?
Dlaczego stawia nam przed oczy naszych nieprzyjaciół, którymi są „pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia" (1 J 2,16)?
Czyżby chciał nam zepsuć zabawę?
Absolutnie nie.
Zaledwie kilka wersetów przed tymi ostrzeżeniami Jan wylicza całą litanię błogosławieństw, które przynosi nam Boże Narodzenie.
Nasze grzechy są odpuszczone.
Poznaliśmy „Tego, który jest od początku" (1 J 2,13).
Możemy zwyciężać Złego.
Zdecydowanie mamy wiele powodów do radości!
Jan ostrzega nas, gdyż wie, jak zdradliwe może być życie na tym świecie.
Wie, że życie chrześcijańskie wymaga ciągłego nawracania się i przemiany serca.
Nikt z nas nie osiągnął jeszcze doskonałej świętości.
Wiedzie do niej droga, na której przeżywamy na przemian radość i lęk, zwycięstwa i upadki.
Bracia i siostry, Bóg przygotował dla nas wiele łask.
A diabeł równie wiele pokus.
I jedno, i drugie spotyka nas na każdym etapie naszej duchowej drogi.
Z tronu Boga wciąż spływa na nas łaska i miłość.
Coraz bardziej przemieniamy się na podobieństwo Chrystusa.
Doświadczamy uzdrowienia ran z przeszłości, a umacnia się nasza nadzieja na przyszłość.
Z drugiej jednak strony to jeszcze nie koniec przeszkód, wyzwań i pokus.
Nie możemy osiąść na laurach i przestać szukać Pana.
Tak więc w czasie gdy oktawa Bożego Narodzenia z wolna dobiega końca, nie tylko raduj się wspaniałymi darami, których Bóg już ci udzielił.
Ale i wytycz sobie plan na nadchodzący rok.
A przede wszystkim pamiętaj, że Jezus będzie z tobą, cokolwiek się wydarzy.
Panie, uchroń mnie od sideł tego świata.
Pomóż mi pamiętać o tym, kim jesteś i co już dla mnie uczyniłeś.
Jezu, pragnę poznać Cię jeszcze bliżej w nadchodzącym roku.