Ojciec chorej córeczki prosił Jezusa, aby włożył na nią ręce, a będzie żyła. A Jezus, podchodząc do dziewczynki, po prostu „ujął ją za rękę” (Mt 9,25) i przemówił do niej.
Uzdrawiający dotyk Boga nie zniknął wraz z odejściem Jezusa. Trwał on nadal w Apostołach, którzy otrzymali Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy. W Dziejach Apostolskich znajdujemy wiele historii o tym, jak dotknięcie Piotra, Pawła i innych Apostołów niosło ludziom uzdrowienie i uwolnienie.
Czy wierzysz, że i ty otrzymałeś tego samego Ducha? Ducha, który nieustannie daje życie – Boże życie – naszym duszom i ciałom (Rz 8,11). Oznacza to, że wszystko, co czynimy, jest święte, a każdy, kto z nami się styka, ma również kontakt z Duchem Świętym!
Pomyśl o tym, gdy następnym razem spotkasz kogoś, kto przeżywa trudności, jest pogrążony w lęku czy po prostu potrzebuje pociechy. Masz coś do zaoferowania! Czasami uścisk dłoni, klepnięcie po ramieniu czy przytulenie znaczy więcej, niż ci się wydaje. Prosty gest – w twoim mniemaniu drobny i mało znaczący – nabiera mocy dzięki Chrystusowi, który jest w tobie. On posługuje się twoimi rękami, by dotykać innych, twoimi oczami, by rozpoznać ich potrzeby, twoim ciałem, by być przy nich obecny.
Nie musisz jakoś specjalnie się wysilać. Po prostu pamiętaj, że Bóg działa poprzez ciebie i że On wie, co robi.
„Panie, spraw, by mój dotyk przekazywał innym Twoją miłość i miłosierdzie. Napełnij mnie Twoim pokojem, abym był znakiem Twojej obecności w naszym niespokojnym świecie.”