Chociaż dziś w prześwietlonych słońcem Dwunastu widzimy odważnych ewangelizatorów i nauczycieli życia duchowego, nie zapominajmy, że kiedy spotkali Jezusa po raz pierwszy, byli zwyczajnymi ludźmi. Pochodzili z różnych środowisk – byli wśród nich ludzie prości i wykształceni, biedni i bogaci – każdy ze swoim własnym bagażem życiowym. Jednak wszyscy oni, tacy, jacy byli, z mocnymi stronami, ale i słabościami, przyjęli powołanie Jezusa do głoszenia Dobrej Nowiny o tym, że przybliżyło się królestwo Boże (Mt 10,7). Szymon był impulsywny i często najpierw mówił, a potem myślał. Jakub i Jan, nazywani przez Jezusa „Synami gromu”, szukali własnej chwały. Mateusz był pogardzanym celnikiem. Tomasz był uparty i nieufny. Także pozostali nie byli bez wad.
Choć na początku grono Apostołów mogło się wydawać bezładną zbieraniną, z czasem wszyscy porzucili swoje dawne przyzwyczajenia, stając się witrażem złożonym z pojedynczych fragmentów, które prześwietlone, razem tworzą przepiękny obraz Pana. Wszyscy oprócz Judasza.
Jednak także i stąd płynie dla nas nauka o tym, co może się wydarzyć, kiedy zamykamy nasze serca, stawiając siebie samych na miejscu Jezusa i Jego ludu.
Także i dziś Jezus wzywa zwyczajnych ludzi do czynienia rzeczy nadzwyczajnych. Czy naprawdę uważasz, że jesteś gorszy od Piotra, Jakuba, Jana czy Mateusza?
Maria Magdalena była swojego czasu opętana przez siedem demonów, a stała się Apostołką Apostołów! Takie są cuda łaski Bożej. Bóg bierze to, co zwyczajne, i czyni to nadzwyczajnym; bierze to, co poranione przez grzech, i uzdrawia; bierze to, co upadłe, aby to podnieść i napełnić swoją łaską. Jeśli więc czujesz się niegodny, nie martw się. Jesteś w dobrym towarzystwie.
Bóg widzi twój ogromny potencjał. On może czynić wielkie rzeczy w tobie i przez ciebie. Pozwól Mu na to.
„Tak, Jezu. Pragnę, by przeświecało przeze mnie Twoje światło.”