Mówiła bowiem: «Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa». Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona z dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: «Kto się dotknął mojego płaszcza?» Odpowiedzieli Mu uczniowie: «Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto się Mnie dotknął?» On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta przyszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, upadła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: «Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości». Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: «Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?» Lecz Jezus słysząc, co mówiono, rzekł przełożonemu synagogi: «Nie bój się, wierz tylko». I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Wobec zamieszania, płaczu i głośnego zawodzenia, wszedł i rzekł do nich: «Czemu robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi». I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca, matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: «Talitha kum», to znaczy: «Dziewczynko, mówię ci, wstań». Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym nie wiedział, i polecił, aby jej dano jeść.
Kobieta cierpiąca na krwotok wiele lat przecierpiała i nagle usłyszała o pewnym Nauczycielu w imię Boże uzdrawiającym wszystkich, którzy w Niego wierzą. Więcej, zobaczyła pewnego dnia, że oto przybył po raz kolejny do jej miasta. Ciężko było się jednak do Niego dostać z powodu wielkiego tłumu, który Go otaczał. Zaufała więc całkowicie – zdobyła się na olbrzymi wysiłek, aby chociaż dotknąć się Jego płaszcza. Czy zrobiłbyś to samo?
A Jair? Właśnie powiedziano mu, że jego córeczka umarła. Równocześnie słyszy słowa Jezusa: „Nie bój się, wierz tylko”. Jakiż wysiłek musiał podjąć, żeby zaufać Nauczycielowi. Czasem takiego zaufania Bóg od nas oczekuje – „w ciemno”, „wbrew wszystkiemu”. Przedstawiając tylko siebie samego jako rękojmię powodzenia. Czy Mu wtedy wierzysz?
Słuchając jeszcze raz Ewangelii, zauważ, że Jezus zwraca się ku osobie, która Mu zaufała. Trwa przy niej w trudnym momencie całkowitego zaufania, a także później, pokazując, że Mu na niej zależy. Tak czyni z kobietą wyleczoną z krwotoku, tak czyni wskrzeszając córeczkę Jaira i tak będzie czynił z tobą, gdy tylko Mu zaufasz.
Podziękuj Bogu za wszelkie momenty, w których nie zawiódł twojego zaufania, a także wyraź nadzieję, że gdy będzie trzeba, tego zaufania nie utracisz.
(www.modlitwawdrodze.pl)