Również uczniowie Jezusa mieli kłopoty ze słuchaniem, o czym świadczy dzisiejsza Ewangelia. Zmęczenie posługą oraz podróżą sprawia, że ich myśli krążą wokół najbliższego posiłku. Kiedy Jezus próbuje udzielić im duchowej przestrogi, zakładają, że mówi o pokarmie. Jezus próbuje więc pokazać im, że naprawdę nie martwi się o kolejny posiłek. Udowodnił już, że potrafi zapewnić pożywienie swoim słuchaczom! Teraz chce rozmawiać o ważniejszych sprawach.
Historia ta uzmysławia nam, że trudno jest słuchać drugiego człowieka, ale jeszcze trudniej jest słuchać Boga. Potrzeba wiele wysiłku, by zacząć patrzeć na wydarzenia życia z Jego perspektywy, by usłyszeć to, co chce nam powiedzieć. Pomyślmy – czy jest sens martwić się o to, że w łodzi nie ma chleba, gdy przed chwilą Jezus na oczach uczniów nakarmił tysiące ludzi kilkoma rybkami i bochenkami chleba? I jeszcze zostało sporo resztek! Jednak my, podobnie jak uczniowie, także mamy tendencję do skupiania się na naszych potrzebach i problemach, przez co nie jesteśmy w stanie usłyszeć tego, co Bóg ma nam do powiedzenia.
Oczywiście Bóg interesuje się również naszymi codziennymi potrzebami i chce, abyśmy Mu o nich mówili. Nie pozwól jednak, by to był jedyny temat twojej modlitwy. Znajdź czas na słuchanie Boga, na oderwanie uwagi od swoich problemów, a skupienie jej na Nim samym. Pamiętaj, że On pragnie objawiać ci siebie. Pragnie odsłaniać przed tobą swoje własne myśli. Jest to wielki przywilej, którym możemy cieszyć się każdego dnia!
Czy starasz się codziennie wsłuchiwać w głos Boga? Nie jest to łatwe i czasami odpowiada nam jedynie cisza, jeśli jednak znajdziemy w naszym sercu miejsce dla Boga, On będzie do nas mówił. Tak wiele ma nam do powiedzenia!
„Panie, otwórz mi uszy, abym mógł usłyszeć Twój głos.”
Rdz 6,5-8; 7,1-5.10
Ps 29,1-4.9-10
(Słowo wśród nas, 2015)