Weźmy na przykład radość. Pismo Święte wzywa nas do radowania się w każdej sytuacji. Niektóre dni są pod tym względem trudniejsze niż inne, co nie zmienia faktu, że radość zawsze była cechą uczniów Chrystusa. Nie chodzi tu o radość wynikającą z okoliczności czy wymuszoną na siłę, lecz o radość daną nam przez Ducha Świętego, który przenika nasze życie.
Podobnie jest z miłosierdziem. Niezliczeni chrześcijanie otrzymywali łaskę przebaczenia swoim winowajcom, nawet w sytuacjach, gdy wydawało się to po ludzku niemożliwe. Zdolność okazywania miłosierdzia, czasami pomimo głębokiego cierpienia, jest z pewnością owocem działania łaski w naszych sercach.
Zastanawiający dla innych może być także nasz sposób spędzania czasu. Chodzenie na Mszę świętą, poświęcanie czasu na modlitwę czy nawet na czytanie tej medytacji jest potrzebą serca, które pragnie być blisko Chrystusa. Pokazuje to, że zależy nam na Panu i potrafimy znaleźć dla Niego czas nawet w najbardziej zabieganym dniu.
To, że w powyższych sytuacjach zachowujemy się inaczej niż wszyscy, w żadnym razie nie jest dla nas powodem do wywyższania się. Jest to po prostu konsekwencja faktu bycia uczniami Chrystusa. Skoro zostaliśmy powołani do radości, próbujemy unikać narzekania. Skoro mamy być miłosierni, zdobywamy się na trud przebaczenia. Łatwiej nam też „marnować” czas dla Pana, gdy jest to nie tylko kwestią nawyku, lecz wypływa z pragnienia coraz głębszej relacji z Nim.
Prośmy dziś Pana o łaskę coraz bardziej świadomego kroczenia za Nim. Powiedzmy Mu, że dla Jego chwały jesteśmy gotowi żyć w sposób, który może być zaskoczeniem dla innych lub zostać przez nich uznany za dziwactwo.
„Jezu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek mnie poprowadzisz.”
Kol 1,21-23
Ps 54,3-4.6.8
(Słowo wśród nas, 2015)